niedziela, 19 lipca 2015

Wodowanie 19/62

W piątek znów spotkałyśmy się z Klaudią i Abi, tym razem u nas w domu. Miałam ogromne obawy co do zachowania Tosi, bo ostatnim razem, kilka miesięcy temu, nie pozwoliła nawet przekroczyć Abi progu domu, a każde podejście do rzeczy należącej do Tosi kończyło się sprzeczką. Jak zwykle jednak zamartwiałam się zupełnie niepotrzebnie... ;)

Suczki przywitały się ze sobą bardzo ładnie, obyło się bez szczekania, warczenia i mruczenia. Ku mojemu zdziwieniu, Tosi ani trochę nie przeszkadzało, gdy Abi podchodziła do jej klatki, legowiska, misek, zabawek. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, nie była w ogóle o Abi zazdrosna.
Najpierw wybrałyśmy się do zoologicznego. Z racji, że byłam tam kilka dni temu, nie miałam w planach żadnych większych zakupów i kupiłam tylko paczuszkę smakołyków 8in1, których jeszcze nie otwierałyśmy, dlatego nie wiem czy Tosi zasmakują, ale myślę, że tak.
W czasie drogi powrotnej poszłyśmy z psiakami na fosę. Zwykle tam z Tosią nie chodzę, bo jak dotąd nie chciała z własnej woli wejść do wody. Tym razem czekało mnie kolejne zaskoczenie... zamoczyła łapki! Może dla niektórych to normalnie, ale Tosia nigdy nie weszła do wody sama z siebie. To znaczy, wydaje mi się, że przekonała ją do tego Abi. Ogólnie widzę, że dziewczyny w wielu rzeczach biorą z siebie przykład i robią to samo, z czego jestem jeszcze bardziej zadowolona.




Po powrocie do domu postanowiłyśmy zrobić suniom "basenik". Znalazłam piaskownicę "muszelkę", która leżała dobre kilka lat nieużywana, umyłam ją i zaczęłyśmy lać do niej wodę. Z początku Tosia, jak i Abi omijały wodę szerokim łukiem, ale szybko się do niej przekonały, oczywiście z pomocą smaczków i piłeczek. Znowu nie mogłam wyjść z zachwytu, jeśli chodzi o Tosię, bo Abi wchodziła do wody już wcześniej. Super było to, że Toś zamaczała pyszek, gdy wrzuciłam do wody piłkę albo smakołyk, kto wie, może niedługo uda nam się nauczyć robienia bąbelków?
W pewnym momencie Tosi tak spodobało się wskakiwanie do wody po piłkę, że... sama zaczęła ją tam wrzucać, a potem kombinowała jak ją wydostać, aby zamoczyć jak najmniej części ciała.












Postanowiłyśmy wpuścić na ogród Tropka. Nie wiedziałam jak się zachowa wobec Abi i Klaudii, bo jest nieufny wobec obcych, ale Abi kompletnie zignorował, a Klaudii dawał się głaskać bez większych problemów. Nie przerażały go nawet aparaty, których kiedyś się bał i uważał za straaaszne. Co smakołyki potrafią zrobić z psem? :D
No właśnie, kolejne zaskoczenie - Tropek, pies który zawsze omijał wodę szerokim łukiem i nawet kiełbasa nie była w stanie namówić go do zanurzenia chociażby łapki, wszedł do wody po piłkę. Ba! Potrafił stać w niej dłużej niż kilkanaście sekund! Moje psy z dnia na dzień coraz bardziej mnie zaskakują.





 Potem weszłyśmy do domu i chciałyśmy iść do mojego pokoju, ale bałam się reakcji Tosi. Ostatnim razem warczała i usiłowała zaatakować Abi, gdy ta tylko zbliżyła się do drzwi. Na wszelki wypadek założyłam Tosi kaganiec, ale okazał się niepotrzebny. Nie dość, że Tosia nie miała nic przeciwko, aby Abi weszła do pokoju, to jeszcze cieszyła się i zaczepiała ją do zabawy, gdy weszła na łóżko. Zdjęłam jej kaganiec, a wtedy zaczęła biegać po całym pokoju i zachęcać Abi, aby do niej dołączyła, zero warczenia, szczekania, Tosia była w 100% zrelaksowana. Jeszcze do niedawna nie uwierzyłabym, że takie coś jest możliwe ;) Żałuję, że nie wzięłam do pokoju nawet telefonu i tego nie udokumentowałam :)





Na koniec wybrałyśmy się na jeszcze jeden spacer na fosę i boisko szkolne, przy okazji skończyła mi się (już druga tego dnia) karta pamięci. Tosia nie miała już ochoty się kąpać, ale za to Abi skorzystała i zaliczyła ostatnie tego dnia wodowanie.
To był suuuuper dzień i koniecznie trzeba go powtórzyć, teraz, gdy sunie się ze sobą tak super dogadują, nie trzeba będzie się już martwić, że w razie niepogody nie będziemy mogły schować się w domu, bo którejś z nich się to nie spodoba. Tosia pokochała Abi i traktuje ją jak prawdziwą psijaciółkę, z żadnym psem nie potrafi się tak bawić i żadnemu nie ufa do tego stopnia, żeby chodzić z nim na jednej smyczy ;)














5 komentarzy:

  1. Fajne sa takie psie spotkania :)
    Gdyby tylko moj szczurek bawił sie tak w wodzie ... zazdroszczę wodolubnego czterolapa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję! Takie spotkania na prawdę są świetne. Szkoda, że w naszej okolicy (chyba) nie ma żadnych psiarzy, z którymi można byłoby chociaż pospacerować, no jest Paula i Tobi, ale fajnie by było z kimś innym. :)
    Pozdrawiamy,
    reksio-the-dog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulujemy postępów! Takie spotkania muszą być świetne :)

    Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
    Zapraszamy: KLIK

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama chciałabym uczestniczyć w takim spotkaniu :D Gratulacje :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze robisz takie wspaniałe zdjęcie aż miło jest popatrzeć
    Gratuluje że Tosia tak dobrze się zachowuje
    Bardzo podoba mi się ten basenik w kształcie muszelki i psiaki widać po zdjęciach że dobrze się bawiły

    OdpowiedzUsuń