poniedziałek, 25 stycznia 2016

Nadwaga u psów

Kolejna odsłona akcji psy mają potrzeby organizowanej przez firmę Butcher's, tym razem kilka słów na temat nadwagi.

Dziś post będzie wyglądał nieco inaczej niż zwykle, postaram się z grubsza naszkicować problem nadwagi u psów, aczkolwiek nie ukrywam, że to nie mój konik, bo żaden z moich psów nigdy nie cierpiał na taką dolegliwość.
Chyba nie ma jednak wśród nas osoby, która nie miała okazji widzieć na oczy grubego psa. W dzisiejszych czasach ciężko spotkać szczupłego labka czy beagle, bo ludzie decydują się na te rasy, kompletnie pozbawieni jakiejkolwiek, nawet podstawowej wiedzy na ich temat - chociażby w kwestii żywienia i odpowiedniej diety (oczywiście istnieją wyjątki). Prócz ras podatnych na nadwagę, często jej ofiarą padają wysterylizowane bądź wykastrowane psy i suczki. Kastracja i sterylizacja ma duży wpływ hormonalny na zwierzę, zmienia aktywność i przede wszystkim spowalnia metabolizm, co w praktyce oznacza, że czworonóg szybciej tyje i wolniej spala kalorie.
Na co w takim razie powinniśmy zwrócić szczególną uwagę, aby nasz pupil nie stał się chodzącą beczką? Podobnie jak w przypadku ludzi, kluczową rolę odgrywają tu dwie kwestie - odpowiednia dieta i aktywność fizyczna.
W przypadku tego pierwszego musimy zwrócić uwagę na wiele istotnych elementów. Ciężko wymyślić taką samą dietę dla wszystkich psów, gdyż każdy burek ma inne zapotrzebowanie. Psy różnią się między sobą nie tylko rasami, ale także wiekiem, aktywnością fizyczną i różnymi schorzeniami. Każda z tych zależności ma wpływ na to, w jaki sposób powinniśmy żywić psiaka. Psa mieszkającego na dworze będziemy karmić częściej, niż tego mieszkającego w domu, zwłaszcza o chłodnych porach roku, gdy potrzebuje więcej energii na ogrzanie się. Inaczej będzie wyglądała dieta czworonoga, który trenuje np. agility, a inaczej kanapowca, dla którego jedyną aktywnością jest spacerek wokół bloku.
O karmach rozpisywałam się wielokrotnie, aczkolwiek wspomnę o nich kolejny raz. O tym, czym charakteryzuje się dobra karma, możecie przeczytać tutaj. W tym poście chciałam poruszyć bardziej temat karm light i po sterylizacji. Osobiście średnio wierzę w ich skuteczność, według mnie to chwyt reklamowy, podobny do karmy dla psów żyjących w mieście. Nie stosowałam nigdy żadnej z nich (przez krótki czas Tosia otrzymywała Boscha Light, ale zrezygnowałam po jednym
opakowaniu), aczkolwiek nie zrobiłabym tego nawet, gdyby któryś z moich psów cierpiał na nadwagę. Rynek zoologiczny może i nie jest pełen karm wartych polecenia, ale znajdą się i takie, o których z czystym sumieniem mogę opowiadać prawie same superlatywy (często jedyną ich wadą jest cena). Nie wymienię ich tu, aby nie robić reklamy, ale psiarze wiedzą jakie karmy mam na myśli. Taka karma z odpowiednio dobranym składem powinna w zupełności wystarczyć - nie rozumiem co oznacza tajemniczy termin "light". Mniejszą zawartość tłuszczu? Może. Jeśli dajecie psu karmę light bądź dla psów po sterylizacji, podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach, jestem bardzo ciekawa. ;) Prócz odpowiedniej karmy, wyrzućmy z jadłospisu pupila wszelki makaron czy kaszę, czyli typowe zapychacze, które nie wnoszą kompletnie nic do potrzeb psa. Jeżeli pies jest za gruby, dawajmy mu miskę z jedzeniem na 10-15 minut, jeżeli będzie głodny, zje, jeśli nie, odłóżmy ją w jakieś niewidoczne dla czworonoga miejsce i dajmy dopiero w następnej porze karmienia.
Jak już wcześniej wspomniałam, druga kwestia to aktywność fizyczna. Tutaj właściciele psów mają duże pole do popisu - piętnastominutowe spacerki dawno wyszły z mody! Na facebook'u roi się od wydarzeń zachęcających do aktywności z psem, które mogą być dużą motywacją. Dodatkowy plus jest taki, że dbając o aktywność fizyczną psa, dbamy również o swoją. Potrzebujecie więcej argumentów? Wspólna aktywność pomaga także Wam zrzucić zbędne kilogramy. Oboje będziecie w znakomitej formie i gwarantuję, że jeszcze bardziej zbliżycie się do siebie. Same plusy!

Podsumowując, dbanie o wagę naszego pupila wcale nie jest takie trudne, jakie na pierwszy rzut oka się wydaje. Co innego, gdy pies już nadwagę ma i musi zrzucić kilogramy - ale to już temat na osobny post, dzisiaj nie będę się rozpisywać. Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach! :)

9 komentarzy:

  1. Też nigdy nie przekonywały mnie tzw karmy light. Może i działają, ale jakoś się w to nie pakowałam.
    Aktywność z psem - wiadomo, to ważne, jednak trzeba pamiętać, że wsztstko stopniowo.
    Problem pojawia się, gdy chodzi o psa z nadwagą, który ma przeciwskazania do wysiłku. U nas (mówię o Fero oczywiście) kluczowa była zmiana karmy i regularne, dość częste, chociaż krótkie, spacery. Sylwetki młodego, sportowego wyżła nie osiągniemy, ale nie o to tu chodzi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze to jakoś nie wierzę w te wszystkie "karmy light" wspomagające odchudzanie. Wychodzę z założenia, że jeśli karma jest dobra to dostosowanie odpowiedniej dawki i stopniowe wprowadzanie ćwiczeń rozwiąże cały problem. Grube pieski biorą się przez kolorowe reklamy zachęcające do "taniego" i bardzo "zdrowego" żywienia psa oraz braku wyobraźni właścicieli których piesek jest "tylko kanapowcem". Przykre.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam szczerze, że nigdy nie miałam styczności z karmą light - widziałam ją jedynie na półkach w zoologicznym, czytałam na innych sklepach itp., ale nigdy jej nie kupowałam. Myślę, że bez niej można sobie poradzić nawet łatwiej. Moja sunia - Nero - ma nadwagę, ale dzięki 10-cio kilometrowym spacerom i mniejszą dawką zwykłej, suchej karmy, udało nam się zrzucić 3kg w około miesiąc. Teraz waży jeszcze mniej, dzięki ćwiczeniom na mięśnie, sztuczkom i tak dalej, ale nadal Ją odchudzam.
    Pozdrawiamy,
    psi-temat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam styczności z takimi karmami, bo Psota jest jeszcze młoda, więc nie było kiedy jej spaść :D
    Ale prócz tego ma bardzo ładną budowę i mam nadzieję, że nie będę musiała korzystać z porad na takie tematy - zmiana karmy, diety, aktywność, bo pies jest otyły. Sama średnio wierzę w ich skuteczność. Lepszym rozwiązaniem według nie w takiej sytuacji jest przyrządzanie samemu posiłków. Widzimy wtedy ile rzeczywiście jest jakich składników :)
    Prócz tego oczywiście aktywność, jednak z umiarem :P
    Pozdrawiamy; psotaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Takich uświadamiających postów powinno być jak najwięcej! :)
    Taaak, osobiście powaliło mnie na łopatki, 'dla psów żyjących w mieście'. Jakaś magiczna karma? :D Noo ale z moich obserwacji wynika, że ludzie się na to nabierają, moja koleżanka nie kupuje żadnej innej, bo przecież mieszka w mieście! ;__;
    Ja osobiście bardzo się cieszę, że nigdy nie mieliśmy problemu z nadwagą. Praktycznie od zawsze mogłam policzyć mojemu burkowi żeberka, a teraz doszły do tego mięśnie! <3 A bez aktywności nie mogę żyć. Denerwuje mnie np fakt, że mam mało czasu i możemy iść tylko na pół godzinny spacerek na smyczy... A co pomyśleć o ludziach, którzy nigdy nie przeszli się z psem dłużej niż te 15-30 min?! :(
    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Znałam kiedyś jamniczkę, którą pani na spacer woziła wózkiem bo nie miała siły nosić. Kiedy psina zaczęła spodziewać się przychówku, brzuch zrobił się tak duży, że niemal szorował po ziemi. Za punkt honoru postawiłam sobie nie dopuścić swojego psa do takiego stanu. Na całe szczęście, jakoś się to udaje. Pimpek waży 13,4kg i wygląda dobrze. Ciekawe, że po wzięciu ze schronu ważył 4 kilogramy mniej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzeba uważać na to co podaje się do jedzenia pieskom. Warto wybrać mądrze karmy oraz dodatki. Fajne przekąski można znaleźć na https://mrbandit.pl polecam zajrzeć. Mój piesek je uwielbia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kończą mi się argumenty, żeby przekonać mojego psa do diety. A może on jest po prostu body positive?

    OdpowiedzUsuń