niedziela, 25 października 2015

Potrzeby małe i duże

Mały czy duży pies... Co to za różnica? Wydawać by się mogło, że wielkość psa nie odgrywa tu aż takiego znaczenia - w rzeczywistości jest zupełnie inaczej! Wielu opiekunów nie zdaje sobie sprawy z tego, że małe i duże psy posiadają różne potrzeby żywieniowe, które trzeba w odpowiedni sposób zapewnić. Firma Butcher's przygotowała specjalną grafikę, która informuje o tym, jak powinno się żywić psy ras małych.

Z przodu uprzedzam - nie jestem ekspertką, a to, co napiszę poniżej, to wyłącznie moje albo zaczerpnięte z innych źródeł spostrzeżenia.
Zacznijmy od omówienia punktu pierwszego - o 60% większe potrzeby energetyczne niż dla psów ras dużych. Co oznacza to w praktyce? Pokarm dla psów ras małych powinien zawierać więcej kalorii. Mały piesek mało zmieści - dlatego, jeśli nie chcemy, aby nasz pupil miał problemy z wagą, zadbajmy, aby w jego pokarmie znajdowały się wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Im karma zdrowsza, tym pies mniej musi jej jeść, co za tym idzie, spala ją szybciej i nie ma problemów z otyłością. Wielu właścicielom żal jest wydać kilkadziesiąt złotych za dwa kilogramy karmy, bo stwierdzają, że bardziej opłaca się kupić dziesięciokilogramową karmę za 20 zł w markecie. Gdyby jednak przyjrzeć się bliżej, tak samo opłaca się kupować tanią karmę ze złym składem i drogą z dobrym. O co chodzi? W tanich karmach (nie będę podawała żadnych nazw, ale chyba większość psiarzy wie, o które mi chodzi) znajdują się głównie wypychacze, wzmacniacze smaku, jednym słowem to takie "psie fast-foody". Wyobraźcie sobie, że codziennie jedlibyście hot-dogi albo hamburgery. Dając psu śmieciową karmę, wyrządzamy mu krzywdę, której konsekwencje nasz pupil odczuwa, nawet jeśli nie widać tego gołym okiem. Zwykle na opakowaniach karm są podane porcje karmy, którą powinien jeść nasz pies dziennie. Z racji tego, że tania karma ma mniej składników odżywczych (albo nie ma ich wcale), pies przyswaja ich mniej i większą część wydala, więc tej karmy powinien dostawać zdecydowanie więcej. W przypadku dobrych, droższych karm pies może zjadać jej mniej, bo przyswaja składniki odżywcze zawarte w karmie. Oznacza to, że dobra karma starczy psu na dłużej, a marketówkę musimy kupować częściej. W efekcie wydamy podobną ilość pieniędzy, może w przypadku dobrych karm nieznacznie większą, ale naprawdę warto.

Regularne posiłki: dla szczeniąt - 5 razy dziennie, a dla dorosłych 3 razy. Nie od dzisiaj wiadomo, że mały pies powinien być karmiony częściej niż duży. Lepiej mniej, a częściej - niestety, nie zawsze jest to takie proste. Wiele osób pracuje i nie daje rady karmić psa 3 razy dziennie, dlatego według mnie optymalna liczba posiłków psów ras małych to 2 razy w ciągu dnia. Dotyczy to wyłącznie żywienia czworonogów gotową karmą - dieta BARF to temat na osobny post, więc dzisiaj nie będę się na jej temat zbytnio rozpisywać.
Wiele zależy też od wieku psa - "dorosły" nie oznacza w każdym przypadku tego samego. Jestem właścicielką dwóch dorosłych, małych psów, ale obydwa karmię w inny sposób ze względu na różnicę wieku. Tosia ma 2 lata i dostaje 2/3 posiłki dziennie - rano mokra karma, popołudniu jakiś gotowany posiłek albo mała przekąska (kong, kostka itp.), wieczorem sucha karma. Tropek ma 12 lat i mieszka na dworze, co też należy uwzględnić. Pies mieszkający na dworze potrzebuje więcej energii na ogrzanie się, więc musi dostawać więcej jedzenia. Daję Tropkowi karmę dla seniorów albo... dla szczeniaków - nie różnią się znacząco składem, a obie mają małe i łatwe do pogryzienia chrupki. Tropuś również dostaje 2/3 posiłki dziennie, z tym, że w jego przypadku są one nieco większe, zwłaszcza jesienią i zimą.

Wzmacnianie delikatnych zębów oraz kości dzięki odpowiedniej diecie z dodatkiem wapnia i fosforu. Najwięcej wapnia znajdziemy w karmach dla szczeniąt, co jest chyba oczywiste. Kolejny powód, dlaczego kupuję czasami Tropkowi jedzenie dla papisiów - wszelkie kości i twarde gryzaki w jego przypadku odpadają, bo ma już braki w uzębieniu. Najlepsze i najzdrowsze są zwykłe kości (nie drobiowe, a już na pewno nie gotowane!), które można kupić za kilka groszy w większości sklepów rzeźnickich, jednak dla małych psów są zwykle one zdecydowanie za duże, nawet gdy się je potnie. Dobrą alternatywą są suszone, naturalne gryzaki - kurze łapki czy uszy wieprzowe. Może nie mają tak dobrego działania jak surowe kości, ale pomagają wzmacniać zęby czworonogów. Raczej większość małych piesków z takimi przysmakami sobie poradzi, a jeśli nie, zawsze można pociąć je na kilka kawałków.
Bardzo często można spotkać się z reklamami przysmaków "dentystycznych" dla psów. Zwykle to tylko przykrywka i gryzaki tak naprawdę nie wnoszą nic, jeśli chodzi o jamę ustną naszego pupila i są po prostu zwykłą przekąską. Warto przyjrzeć się składowi, gdy kupujemy takie kostki w opakowaniu. W lepszych sklepach zoologicznych można kupić kostki z dużą zawartością wapnia - zwykle są jednak one tak twarde, że małe psy nie dają sobie z nimi rady.

Ochrona wrażliwego układu pokarmowego przez lekkostrawny, bezglutenowy pokarm. Wracamy do punktu pierwszego, czyli aspektu związanego z karmą. Co oznacza lekkostrawny, bezglutenowy pokarm? Czym powinna charakteryzować się dobra karma?
Zdrowa karma to taka, która zawiera jak najwięcej mięsa i jak najmniej zbóż. Nie dajmy się nabrać na "produkty pochodzenia zwierzęcego" - to pazury, dzioby, pióra i inne odpadki, które pełnią w karmie przykrywkę mięsa. Gdy w składzie pisze 40% mięsa (w tym 5% kurczaka), tak naprawdę oznacza to, że mięsa w karmie jest tylko 5%, a reszta to odpadki. Zwróćmy też uwagę, czy karma jest o smaku kurczaka czy z kurczakiem, bo ma to bardzo duże znaczenie. Jeśli spotkamy się z opcją pierwszą, rolę kurczaka pełni prawdopodobnie mączka albo jakiś inny zapychacz, który czworonogowi jest niepotrzebny. Wybierajmy tylko karmy z czymś, nie o smaku.
Na co jeszcze zwrócić uwagę? Składnika, który jest na pierwszym miejscu, jest zawsze w karmie najwięcej, dlatego jeśli są nim zboża bądź produkty pochodzenia zwierzęcego, zrezygnujmy z tej karmy. Większość składników, których nazwy ciężko wymówić (serio), często też są zbędne. ;)
Nie sugerujmy się kolorowymi reklamami z wesołymi psiakami - choć przyznam, że jeszcze jakieś pięć lat temu sama to robiłam. Reklamy zwykle kłamią, osobiście nie widziałam w telewizji żadnej karmy wartej polecenia. Czasem w gazetach o psiej tematyce można spotkać się z reklamami naprawdę dobrych karm, ale jest to rzadkość.

To chyba wszystko - tak jak pisałam na samym początku, ekspertką nie jestem i jeśli gdzieś popełniłam błąd albo się ze mną nie zgadzacie, proszę o sprostowanie w komentarzach.
Zapraszamy też na pierwszego bloga Martyny i Luny - KLIK. Zdjęcia Luny mogliście oglądać w poście o Annówce. Dziewczyny dopiero zaczynają blogowanie, dlatego pomóżmy im trochę rozgłaszać bloga! ;)
Ze spraw organizacyjnych, wiem, że ostatnio zarówno na blogu jak i fp świeci pustkami, ale już wkrótce Wam to wynagrodzę, na razie nie zdradzę w jaki sposób. :)

3 komentarze:

  1. No to czekam za tym wynagrodzeniem :D ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mało mam pozwoleń na wytykani błędów ;)
    1. Parę słów o splitingu
    2. Karma "z kurczakiem" dla mnie znaczy to samo co "o smaku kurczaka" czy "kurczak", Jest niezdefiniowany. Ufam jedynie gdy pisze "mięso z kurczaka" "dehydryzowane mięso drobiowe" "suszone mięso z ..." Także w składzie pisze "kurczak" to wywalam, bo "kurczakiem" są też pazury tego zwierzęcia "mięsem z ..." te pazury już być nie mogą.

    Najlepszy tekst jaki czytałem o karmach, w dodatku z przypisami do których warto zajrzeć jest tu→ http://www.lupo.sklep.pl/fakty_i_mity_o_karmach

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba każdy kiedyś przechodził przez etap marketówek... U mnie najpierw był Chappi (kajam się!), potem Royal Canin, później Purina Dog Chow a skończyliśmy na Nutrze i jest super.

    OdpowiedzUsuń