wtorek, 2 stycznia 2018

Projekt 62 - reaktywacja!


Muszę się przyznać, że w ostatnim czasie bardzo mało robiłam z moim pieskiem - głównie sprowadzało się to do krótkich spacerków, karmienia, miziania i zabawy. Postanowiłam przestać zrzucać winę na szkołę i brzydką pogodę, ale w końcu wziąć się w garść! Poszukując motywacji, Martyna z bloga Wypasiony Team zaproponowała mi wzięcie udziału w projekcie 62. Bardzo mi się spodobał, gdy uczestniczyłyśmy w nim dwa i pół roku temu - klik. W tym poście znajduje się również link, gdzie możecie dowiedzieć się czym jest rzekomy projekt.

Stwierdziłam, że to w sumie fajny pomysł, dający dużą motywację. Czas skończyć się lenić! Idzie wiosna, trzeba wrócić do formy. Poniżej przestawię Wam swoje plany względem siebie i psa. Mam nadzieję, że większość uda nam się zrealizować, a jeśli nie to trudno - chodzi przecież o dobrą zabawę, bez presji. ;) Postaram się średnio co dwa, trzy tygodnie podsumowywać efekty na blogu. Może nawet częściej, jeśli będzie o czym pisać.
 
Najpierw może przedstawię cele, które nie są ściśle związane z Tosią. Po pierwsze, zaniedbałam aparat. To akurat głównie przez pogodę, bo od dawna marzy mi się iść na jakąś sesję, ale gdy wracam do domu jest już ciemno. Mam jednak wyrzuty sumienia, bo nie zrobiłam w tym roku tradycyjnej świątecznej sesji! Napięty grafik w szkole sprawił, że nawet na to nie znalazłam chwili. Chciałabym również zmontować w końcu jakiś psi filmik - zabieram się za to od wielu miesięcy, a nie mam jeszcze prawie nic nagranego!

Kolejnymi rzeczami są fanpage - klik, oraz blog. Szczególnie na ten pierwszy zaglądałam ostatnim czasem dość rzadko, choć od dłuższego czasu obiecuję sobie, że to zmienię. Kiedy będzie lepsza okazja, jeśli nie teraz? Czas odkopać fp z kurzu i zacząć częściej pisać coś na blogu, bo raz w miesiącu to jak dla mnie stanowczo za mało. Muszę w końcu zrobić też porządek w zakładkach.

Idąc śladami innych psiarzy, postanowiłam w końcu zaopatrzyć się w dzienniczek psich treningów. Miałam kiedyś coś podobnego, ale szybko umarło śmiercią naturalną. Było to jednak za czasów, gdy Tosia była mała, czyli dosyć dawno. Kto wie, może akurat teraz taki dziennik się sprawdzi? Mam nadzieję, że uda mi się go regularnie i dobrze prowadzić.

To tyle z bardziej niepsich postanowień, pierwszym celem związanym z Tosią jest szczekanie, a raczej jego brak. Wiem, że temat szczekania przewijał się przez bloga miliony razy, a nawet postawiłam go sobie za cel w ostatnim projekcie. Muszę przyznać, że jest lepiej niż było, ale to nadal nie jest to. Szczególnie musimy popracować nad nadmierną ekscytacją w domu, jak również w obcych miejscach, bo to właśnie ona jest główną przyczyną szczekania Tosi. Na spacerach raczej nie mamy z tym większego kłopotu, problem zaczyna się w pomieszczeniach, szczególnie przy obcych ludziach albo... moim tacie. Trzeba w końcu coś z tym zrobić.

Relacja Tosi z kotem nadal nie jest najlepsza, właściwie mogę stwierdzić, że jest bardzo zła. Zwróciłam się już z tym problemem do behawiorystki, może ona nam coś doradzi. Pisałam o tym już w jednym z poprzednich postów, jednak zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy go czytali, dlatego postaram się naszkicować Wam relację moich zwierzaków. Cody (kot) atakował Tosię i próbował ją zdominować. Wykastrowaliśmy go i pozbyliśmy się problemu, kociak zmienił swoje zachowanie o sto osiemdziesiąt stopni i teraz próbuje się do Tośki przymilać, ociera się o nią i ma przyjazne zamiary. Niestety, Tosia mocno wzięła sobie do serca jego wcześniejsze zachowanie i się go boi. Nie atakuje go, nie szczeka, nie warczy. Ucieka na sam jego widok. Co najgorsze, chowa się i nie wychodzi przez dłuższą chwilę. Liczę na to, że w końcu uda nam się z tym uporać, bo jest to naprawdę bardzo kłopotliwe.

Będąc nadal w temacie relacji z innymi zwierzakami, chciałabym również polepszyć zachowanie Tosi względem innych piesków. Co prawda nie mogę narzekać, bo w porównaniu z dawnymi czasami jest świetnie, ale może być lepiej. Tym bardziej musimy popracować nad tym przed pojawieniem się nowego domownika. ;) W święta pierwszy raz miał okazję nocować u nas pies kuzynki i muszę przyznać, że Tosia pozytywnie mnie zaskoczyła. Co prawda była zbulwersowana nachalnością Miji, ale dawała jasne sygnały, że jej się to nie podoba. Skończyło się na warczeniu i obnażaniu ząbków. Po niedługim czasie bez problemu mogły jeść razem w jednym pomieszczeniu i niewielkiej odległości, głównie się ignorowały i chowały każda w swoim kąciku. Mam nadzieję, że rok 2018 zaowocuje w spotykanie się z innymi psiakami, więcej socjalizacji zdecydowanie Tośce nie zaszkodzi.

Ostatnim, chyba najambitniejszym celem jest agility. Wcześniej byłam do tego nieco sceptycznie nastawiona, ponieważ Tosia miała problem z wypadającą rzepką. Jednak od wakacji nie miało to miejsca ani razu, zatem postanowiłam w końcu zaopatrzyć się w kilka hopek i spróbować. Tunel mamy (na upartego nawet dwa), miejsce w ogrodzie też się znajdzie. W tym punkcie chciałam również popracować nad sobą, bo jak na razie bieganie po torku nieszczególnie mi wychodzi. Póki jest zimno i ponuro, staramy się ćwiczyć w domu co się da ("ciasne zakręty" wokół stojaka od kwiatów coraz lepiej nam wychodzą! ;)). Muszę tylko przestać mylić komendy i mniej koślawie biegać, żeby nie narobić sobie wstydu w lipcu na obozie. Póki co zrezygnowałam z psiego frisbee, Tosi kompletnie to nie kręci. Wiem, że łapie dysk tylko po to, żeby uszczęśliwić mnie, ona nie ma w tym żadne frajdy - jej number one nieustannie pozostają piłeczki. Co nie oznacza, że ja przestanę robić coś w tym kierunku, bo lubię rzucać i nie mam zamiaru przestawać. Kiedyś trafi mi się psiak, który też to pokocha. ;)
To tyle, mam nadzieję, że choć część z tych celów uda nam się zrealizować. Postanowiłam nie zaczynać tak jak większość, od pierwszego stycznia, ale dopiero od najbliższej soboty, czyli szóstego. Tak jak wspominałam, sporo czasu muszę poświęcić na szkołę, a te kilka dni pozwoli na oswojenie się z projektem i zaplanowanie wszystkiego. W końcu podstawą jest dobra organizacja. Trzymajcie kciuki!

7 komentarzy:

  1. Ambitne plany! Powodzenia i ich realizacji!
    psi-temat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia w realizacji postanowień :D Widzę, że plany konkretne - socjala z innymi zwierzakami, agility... zatem czekam na podsumowanie projektu! :D
    My za projekt się nie łapiemy - ten rok ma być spontaniczny. Wiadomo jednak, że są rzeczy, które do przepracowania są koniecznością i mam nadzieję, że bez napiętego grafiku uda nam się osiągnąć sukces :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najpierw trzeba sobie wszystko na spokojnie poukładać w głowie, a dopiero potem działać. Na pewno Wam się uda zrealizować chociaż większość (choć mam nadzieję, że wszystkie) planów. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymamy kciuki żeby udało się wam zrealizować wszystkie plany :D I życzymy powodzenia ;)
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uda się! Razem z moją pusią trzymamy mocno kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście powodzenia w realizacji planów! Ja strasznie zaniedbałam nasz fanpage i bloga, straciłam ruch i teraz będę się starać to odbudować!

    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas!
    http://z-zycia-owczarka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń