poniedziałek, 15 stycznia 2018

"Więcej mamy lenistwa w umyśle niż ciele" - 10/62


Od (mojego) rozpoczęcia projektu 62 minęło już 10 dni! Samej trudno mi uwierzyć, że tak szybko to przeleciało. Jeśli jeszcze nie słyszeliście o projekcie - odsyłam do poprzedniego postu.
Na wstępie chciałam przeprosić Was za zdjęcia, których jakość i estetyka nie powalają (szczególnie tych z telefonu), aczkolwiek na aktualną chwilę trudno zrobić mi ładniejsze. W sobotę postaram się wstać o w miarę wczesnej godzinie i wybrać na jakąś porządną sesję. Tymczasem staramy robić się jak najwięcej, co szkoła znacznie utrudnia, ale jakoś dajemy radę. W celach odnośnie projektu nie zawarłam nic na temat wyrobienia mięśni u Tośki, jednak ostatnio tak nas (czyt. mnie) jakoś natchnęło i postanowiłam wrócić do tego, co porzuciłam kilka miesięcy temu. Wiem, że Tosia uwielbia fitpaws i przynosił on nawet spore efekty. Dodatkowo zmotywował nas fakt (jak podejrzewam wielu psiarzy) promocji na jeżyki w Tigerze. Udało nam się je zdobyć dzięki uprzejmości pewnej cudownej osoby, która zgodziła się nam je kupić i wysłać. ♥ Od dawna na takie polowałam, a te w dodatku miały tak nieziemskie kolory, że grzechem byłoby ich nie kupić!
Więcej o jeżykach w najbliższym haulu, dziś nie chciałabym się na ich temat rozpisywać.
Póki pogoda nie rozpieszcza nas na tyle, aby porobić coś na dworze, staramy się szlifować w domu podstawy agilitek. Ciasne zakręty Tosia ma już opanowane do perfekcji (choć na prawdziwym torku pewnie okaże się inaczej), całkiem niedawno zaczęłyśmy trenować strefki, które młoda także złapała w mig. Z dnia na dzień coraz bardziej mnie zaskakuje!
Ostatnio wspominałam, że całkiem zrezygnowałam z frisbee, bo Tośki to nie jara. Nie uwierzycie, jakie było moje zdziwienie, gdy rzuciłam Tośce rollera, a ona... go złapała. I to z jakim entuzjazmem! Moja wiara we frisbee wróciła, oczywiście rekreacyjnie i bez napinki, ale może coś jeszcze będzie z tego psa. 😋
Powinnam też wspomnieć, jak wygląda nasza praca nad szczekaniem i relacją z kotem, jednak może ujmę to nieco inaczej. W ferie przyjeżdża do nas behawiorystka... Moje pomysły się wyczerpały i liczę na to, że Pani Sylwia znajdzie jakiś sposób. Na pewno całą wizytę szczegółowo tu zrelacjonuję.
A co z blogiem i fanpejdżem, o które miałam w końcu zadbać? Fp powoli zmartwychwstaje, a blog... no cóż, to przecież już drugi post w styczniu! Poddajcie mi pomysł na jakąś recenzję albo wpis tematyczny, a pojawi się ich więcej ;)
Na koniec kilka słów o psim dzienniku, który wyewoluował i w efekcie stał się bullet journalem - od dawna mnie kusił, ale stwierdziłam, że nie starczy mi czasu i pomysłów, aby regularnie go prowadzić. Postanowiłam jednak spróbować. Po długim namyśle wybrałam zeszyt w najbardziej słusznym kolorze, który jako jedyny zdobył moje serce i zaczęłam działać. Efekty być może pojawią się na blogu, póki co to dopiero zalążek.
Wybaczcie mi, że post dziś bez składu i ładu, ale chciałam pochwalić się naszymi postępami. Okazuje się, że to wcale nie tak, że trudno znaleźć mi czas albo jestem zmęczona - gdy bardzo chcę, potrafię poświęcić tą chwilę (lub nawet dwie) na zrobienie czegoś kreatywnego i fajnego. Mam nadzieję, że mój entuzjazm nie minie... przecież dopiero się rozkręcam!

6 komentarzy:

  1. Cudne macie kolrki jeżyków <3 powodzenia w dalszych sukcesach i oby bechawiorstka pomogła

    OdpowiedzUsuń
  2. A u nas szykuje się wlaśnie post a propos kocich i psich relacji w domu, o zasadach i z praktyką w postaci filmików i zdjęć...a kto jest bardziej ofiarą w tej relacji?

    http://podopieczni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, z chęcią przeczytam! :)
      Sytuacja wygląda tak, że Tosia nigdy nie lubiła kotów, no ale Codiego zaakceptowała. Niestety on zaczął ją atakować i próbował zdominować, więc go wykastrowaliśmy. Problem z atakami minął, ale teraz Tosia panicznie boi się kota... ucieka gdy tylko go zobaczy i nie chce wyjść np. spod łóżka. :/

      Usuń
  3. Takie ćwiczenia to świetna inwestycja na przyszłość! Emet powoli zbliża się do wieku psiego emeryta i widzę, jak rozbudowane mięśnie są ważne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podobają mi się kolory tych jeżyków, tak bardzo że chyba zacznę się za takimi rozglądać :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie się patrzy na zapał do pracy i tę pasję! Mam nadzieję, że kolejny miesiąc, i w ogóle cały ten rok przyniesie Wam wszystko, co najlepsze! :)

    OdpowiedzUsuń