niedziela, 5 listopada 2017

Zniknęłam z psiego światka?

Jutro zaległa kartkówka z anatomii, toteż dostałam wenę na napisanie posta. Jak zwykle w najmniej odpowiednim momencie, ale skoro już jest, to dlaczego jej nie wykorzystać?
fot. Agata Apolinarska
Był taki czas w moim życiu, gdy byłam mega aktywna w psim światku, a przynajmniej starałam się "utrzymywać" na jako takim poziomie. Pewnie nie tylko ja odnoszę wrażenie, że od dłuższego czasu zaniedbuję tą kwestię. Rzadko jeżdżę na grupowe spacerki z prostego powodu - czas. Naprawdę mam go ograniczoną ilość, droga do i ze szkoły zabiera mi dużą część dnia. W weekendy naprawdę nie mam siły wstawać o siódmej i przemierzać ponad półgodzinną drogę pociągiem (w jedną stronę), tym bardziej, że zwykle jestem następnego dnia chora (mam tu na myśli okres jesienno-zimowy). W nocy siedzę nad książkami, w dzień staram się znaleźć trochę czasu dla psa, choć nie zawsze jest to łatwe. Żałuję, że nie byłam od tak dawna na żadnym spacerku, ale chociażbym chciała, trudno mi pogodzić je ze szkołą. Mam nadzieję, że wiosną uda mi się częściej na nich bywać. Nie zrozumcie mnie jednak źle, Tosia ma kontakt z innymi psiakami i to nawet częściej niż kiedyś. Teraz została w domu jedynym przedstawicielem swojego gatunku, ale praktycznie w każdy weekend (w tygodniu czasami też) chodzimy razem do mojego chłopaka, u którego mieszkają aż cztery burki. Tosia zawsze mega źle znosiła odwiedziny w domach, gdzie były inne psy - tam czuje się doskonale, od prawie dwóch lat nie miała ani jednej (!) spiny z żadnym z tych psiaków. Staram się ją socjalizować z innymi psami najczęściej jak to możliwe, szczególnie ze szczeniakami, aczkolwiek na to w najbliższej okolicy nie mam możliwości.
Tosia ze szczeniakiem mojej kuzynki - Miją :)
Zaniedbuję też aparat, gdy wracam ze szkoły jest już ciemno i jakoś nie mam nawet czasu, żeby porobić zdjęcia. Zakup nowego obiektywu odłożyłam na później, tym bardziej, że w przyszłym roku szykują się większe wydatki (i tutaj może Was zaskoczę, ale wydatki związane z psami 😎). Maniakiem jestem nadal takim samym, tylko może z mniejszymi finansami - a raczej muszę je rozdzielać pomiędzy resztą zwierzyńca (dla niewtajemniczonych - mam jeszcze szczury i kota). Kolejny haul powoli się szykuje, muszę jeszcze tylko pozamawiać trochę rzeczy.
Ostatnio rzadko też komentuję psie blogi, co kiedyś było codzienną rutyną. Powód jest prosty, zwykle czytam posty na telefonie, gdzie jestem zalogowana na innym koncie. Nie oznacza to, że nie czytam postów, bo to staram się robić regularnie na tyle, na ile pozwala czas.
Tutaj Tośka z psem mojego chłopaka Monkim
A co tam u Tosi? Od kilku miesięcy prowadzi życie psiego jedynaka, choć jej sielankę zdecydowanie psuje fakt nowego kociego lokatora, za którym nie przepada (z wzajemnością). No i tak się złożyło, że Cody chyba u nas zostaje... Za kilka tygodni idzie na stół, pozbędziemy się jojek i może kot nie będzie próbował terroryzować Tosi, która się go aktualnie boi. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło dobrze! Tak więc, tym postem chciałam Was poinformować, że żyję i nie zaniedbuję mojego pieska. Wkrótce nadejdą zmiany, duuuuże zmiany i chyba będę musiała pomyśleć nad nowym wyglądem bloga, ale o tym więcej napiszę dopiero w 2018 roku. ;)

8 komentarzy:

  1. Tosia jest bardzo urocza <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Te duże zmiany to border?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam nic nie zdradzać, ale to chyba mogę - nie border :D

      Usuń
  3. To ja tylko dodam, że data chyba ciut sie nie zgadza, bo mamy 5-ego listopada, a nie 11-ego maja :D

    Powodzenia na kartkówce i dążenia do obranych celów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem o błędzie w dacie i próbowałam to naprawić, ale nie ja robiłam szablon i nie chce mi wyjść. Muszę odezwać się do osoby, która robiła szablon ;) I dziękuję! :)

      Usuń
    2. Okej, udało mi się i już zmieniłam :)

      Usuń
  4. Też miałam swojego czasu szczury, przecudowne zwierzęta, za którymi wciąż tęsknię i śnią mi się po nocach. Wiem, że jeszcze kiedyś do nich wrócę, choć wiele kosztują (dosłownie i w przenośni), ale są zbyt cudowne, by nie dać im domu. Pozdrawiam i dużo zdrówka dla zwierzaczków życzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj ja też ostatnio odpuściłam kilka spraw, jak grupowe spacery z innymi psami. Bloga tak samo, ale do tego zyskałam ostatnio sporo motywacji i wprowadzam wiele zmian.
    W takim razie będę czekać na wieści! :D

    OdpowiedzUsuń