niedziela, 1 maja 2016

"Wytresuj mi psa!"

Wielokrotnie wspominałam na blogu o Tosiowych wadach, o szczekaniu, zazdrości, lękach. Tym bardziej dziwi mnie, że coraz częściej słyszę od osób z mojego otoczenia prośby, abym "wytresowała im szczeniaka" i są to pytania jak najbardziej na serio...

Nie lubię określenia "tresura". Tresuje się małpki i tygryski w cyrku, to co ja robię z Tosią, to szkolenie - przynosi przyjemność obu stronom i nie jest przymusem. Za każdym razem to tłumaczę, a mimo to ludzie nadal popełniają tą samą gafę.
Wszystkim wydaje się, że szkolenie psa wymaga specjalnych umiejętności i talentu. Owszem, bez odpowiedniego podejścia do zwierząt, pozytywnego nastawienia, cierpliwości i czasu nic nie wskóramy, aczkolwiek nie są to cechy, których nie możemy wypracować. Podobnie jest w przypadku psów. Każdy pies jest w stanie się czegoś nauczyć, jeśli odpowiednio nim pokierujemy. Psy chcą się uczyć, a wina zawsze leży po stronie opiekuna. Pies rozumuje podobnie jak dwuletnie dziecko - jeśli mu czegoś nie wytłumaczymy, ma prawo tego nie wiedzieć.
Tosia jest trudnym psem. Nauka z nią musi opierać się na jej zasadach. Jednego dnia sama domaga się ćwiczeń, drugiego stwierdza, że dzisiaj nie ma na to ochoty. Ćwicząc w ogrodzie pseudoagilitki, muszę uważnie rozkładać tor - bo akurat pół metra przed hopką przechodził kot albo nasikał Tropek, więc łapka Tosi tam nie postanie, chociażbym nie wiem jak się starała. Wiem, że muszę się do niej dostosowywać, aczkolwiek po tylu wspólnych latach przestało mi to przeszkadzać.
Często odnoszę wrażenie, iż ludzie twierdzą, że nauka z Tosią to pikuś. Wystarczy jej raz coś pokazać, a ona zapamiętuje to w mgnieniu oka. Jakież jest ich zdziwienie, gdy dowiadują się, ile czasu muszę poświęcić, aby nauczyć Tosię np. wchodzenia tylnymi łapkami na różne przedmioty czy wskakiwania na stopy. Zawsze staram się, aby sztuczki, które ćwiczymy, były dopracowane do perfekcji, dlatego nie zaczynam nauki nowych, jeśli te stare jeszcze nie zostały przez Tosię całkowicie opanowane. Wiem, że zrobiłabym jej wtedy mętlik w głowie.
Czasem żałuję, że Tosia nie jest tym moim wyśnionym pieskiem, który będzie skakał po frisbee albo z którym wezmę udział w zawodach agility. Nie wyobrażam sobie jednak bez niej życia i jestem dumna, bo mimo trudności, które napotykamy na naszej wspólnej drodze, powoli brniemy do przodu, stawiając kolejne kroki ku przyszłości. Wiem, że Tosia dużo mnie nauczyła, a nauczy jeszcze więcej, dlatego jestem wdzięczna losowi, że to właśnie ona mnie wybrała.
Nie ma "głupich" psów. Są tylko niezdyscyplinowani opiekunowie, którzy posiadają za małą wiedzę o swoich pupilach. Każdy z nas może "tresować" psy, sens tkwi w tym, aby potrafić stworzyć ze swoim psem tą jedyna i niepowtarzalną więź, dzięki której zrozumiecie się bez słów i będziecie czerpać przyjemność ze wspólnego życia.

5 komentarzy:

  1. Rozumiem Cię, ponieważ też kilka razy usłyszałam to pytanie skierowane do mnie. W 100% się z Tobą zgadzam, ludzie myślą, że trzeba mieć talent czy jakiś inny specjalny dar, żeby móc coś ćwiczyć z psem. Psy, które zaproponowano mi żebym szkoliła, były i są naprawdę świetnymi psami. Super budowa, mega motywacja, aż same domagają się jakiejś większej interakcji z człowiekiem niż tylko spacer czy rzucanie im zabawki. Aż szkoda patrzeć jak takie psy 'marnują się' :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry post!
    Ludzie myślą, że nasze psy to ideały, a my to chodzące Wikipedie. Ich czworonogi to łamagami, wolno biegają, ciągną na smyczy i przede wszystkim to nie Bc (a one są mądre, idealne i grają w reklamach).
    Możemy ludziom tłumaczyć, uczyć,... I co z tego? I tak z kanapy nie wstaną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami, gdy ludzie widzą jakąś sztuczkę, czy komendę, którą wykonuje Kaprys, to oczywiście myślą, że nauczył się tego w bardzo szybkim tempie, jedno słowo i już. Boli mnie to, kiedy ja uczyłam psa długo, zależało mi na tym, a ktoś powie, że na pewno była łatwa do nauki, na pewno nie poświęciłam na nią więcej niż jeden dzień..

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobry wpis :) Pies nauczy się wszystkiego, jeśli tylko mądrze nim pokierujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm, no tak, często z boku wszystko tak kolorowo wygląda... Mało kto wie i chce wiedzieć, jaka droga prowadzi do dobrej komunikacji między psem a człowiekiem.
    Ja sama również zauważyłam znaczącą poprawę u Was, pamiętam że gdy tu trafiłam, tak miło nie było, bywały załamki itp. A teraz? Choć nie idealnie, jest o wiele wiele lepiej, aż miło się czyta! :) Życzymy Wam samych sukcesów w dalszej pracy <3
    Pozdrawiamy! :)

    OdpowiedzUsuń