środa, 2 marca 2016

Wrażliwy przewód pokarmowy

Wielu właścicieli psów boryka się z podobną przypadłością u swoich pupili. Z mojej trójki najbardziej wrażliwy przewód pokarmowy posiada Tara - wielokrotnie musieliśmy z tego powodu odwiedzać weterynarza. Firma Butcher's przygotowała specjalną infografikę, z której możemy dowiedzieć się jak dbać o przewód pokarmowy naszego czworonoga. 


Mimo czasów, w których żyjemy, wielu właścicieli nadal zwraca niewielką uwagę na to, co ich pies je. Nie biorąc pod uwagę psiarzy, bardzo wąskie grono czyta skład karmy, którą daje swojemu psu. Przecież piesek na opakowaniu ma lśniącą sierść, a te z reklam są wesołe i mają dużo energii! Na pudełku od jogurtu widzimy rysunek kobiety ze szczupłą sylwetką, o jakiej marzy niejedna z nas, ale nie dajemy wmawiać sobie, że jogurt, który na pierwszym miejscu w składzie ma cukier, rzeczywiście odchudza. Dlaczego w takim razie nie myślimy podobnie jeśli chodzi o psie karmy?
Nie wiem, czy kiedykolwiek dożyję dni, gdy opiekunowie czworonogów będą świadomi tego, czym żywią swoje psy. Dziwisz się, że Twój pies ma problemy z przewodem pokarmowym, wzdęty brzuszek, wymiotuje, ma biegunkę, matową sierść i brak energii? Zastanów się, czy żywiąc się na przemian hamburgerami i frytkami czułbyś się lepiej. Wszystkie karmy dostępne w marketach to fast-foody, których skład niewiele różni się od składu parówek. Podając je psu, niszczymy go od środka. I ja tu wcale nie wyolbrzymiam.
Na starym blogu opublikowałam kiedyś post dotyczący niskiej jakości psich karm. Zostawiłam na kilkanaście godzin trzy rodzaje karmy w pojemnikach z wodą. To co ujrzałam następnego dnia przeszło moje najśmielsze oczekiwania - gorszej jakości chrupki napęczniały wodą do tego stopnia, że były dwa razy większe niż w suchej postaci, a woda zrobiła się żółta. Jeśli nie wierzycie, kilka linijek wcześniej podlinkowałam post.
Wyobraźcie sobie w takim razie, jak muszą wyglądać żołądki psów, które całe życie żywią się taką karmą. To, że chrupek napęczniał, świadczy o tym, ile zapychaczy w sobie zawierał - podobnie pęcznieje w żołądku czworonoga, aby pies poczuł uczucie sytości, nie otrzymując żadnych składników odżywczych.
Na temat karmy rozpisuję się właściwie w każdym tego typu poście, ale uważam, że to najważniejsza kwestia jeśli chodzi o żywienie psa. Nie warto wydać mniej, a potem patrzeć na cierpienie czworonoga. Niskiej jakości karma wcześniej czy później da o sobie znać w bardzo nieprzyjemnych skutkach, nawet jeśli teraz wszystko wydaje się być w porządku.
Wracając jednak do tematu dzisiejszego postu, istotne znaczenie ma również to, czego pies nie je. Co oznacza to w praktyce? Zero resztek z obiadu i "ludzkiego" jedzenia. Przyznam, że w tej kwestii też nie jestem święta - moim psom zdarza się zjeść resztki z obiadu, ale zawsze zwracam uwagę, aby było to jedzenie, które im nie zaszkodzi, czyli np. ryż, mięso z kurczaka albo jakieś warzywa. Nie podawajmy psiakom ziemniaków, cebuli, papryki (ogólnie tych wszystkich ostrych warzyw), winogron (rodzynek), cytrusów, mleka, słodyczy (a zwłaszcza czekolady, która może psa nawet zabić), chipsów, solonych paluszków, wszelkich pikantnych i słonych potraw.
Najlepszą alternatywą wydaje się być tutaj BARF (dieta oparta na surowym mięsie i warzywach), aczkolwiek musimy zwrócić uwagę na indywidualne potrzeby naszego psa. Tara nie umie gryźć kości. Wszelkie próby podawania surowych kości (nie drobiowych) kończyły się wymiotowaniem krwią, a w efekcie wizytą u weterynarza. Tropek z kolei nie zje surowego mięsa - po prostu nie ruszy, bo w jego mniemaniu jest ono ble.
Na koniec jeszcze kilka słów o suplementach. Są ich zwolennicy i przeciwnicy, ja akurat w tym przypadku jestem gdzieś pomiędzy. Nigdy nie dawałam psom suplementów na trawienie, wyjątkiem były leki zapisane przez weterynarza.Tutaj stawiam na naturalne wspomagacze - na przykład żwacze wołowe, których u nas w domu nigdy nie brakuje.
Podsumowując, dbanie o przewód pokarmowy naszego pupila wcale nie jest takie trudne, jeśli przy tym myślimy. Róbmy to odpowiedzialnie, a możemy być pewni, że nasz pies będzie nam za to wdzięczny.

2 komentarze:

  1. Ja zwracam uwagę na skład psich karm. Ze smakołykami jest nieco inaczej, bo to jest tylko przysmak, przynajmniej uważam tak ja. Co do diety BARF, fajny pomysł, ale u nas też by nie wypalił, bo Kaprys nie lubi gryźć kości i "męczyć" się, żeby zjeść. Poza tym gdzie tu czas? :D

    fastyork.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy post i sama w nim prawda. Na skład karmy zwracam uwagę, ale nadal jest przykre to, że niektórzy myślą, że karmy w marketach po 2 zł za kg są super zdrowe i dostarczają samych potrzebych substancji psu... Co do BARFa - my myślałyśmy o tym, ale coś mnie nie przekonuje, może kiedyś jeszcze się zastanowię.
    cztery-lapy-jeden-nos.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń