poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Spacer z Abi i Majlo

photo by Klaudia
 Następny post miał być dopiero po powrocie z obozu, ale że akurat znalazł się temat, postanowiłam to wykorzystać. Od początku istnienia bloga opisuję tu chyba wszystkie nasze "grupowe" spacerki, nie chciałam, aby jednego zabrakło. Prawdopodobnie w czasie, gdy czytacie ten post, my z Tośką jesteśmy na obozie, a wpis dodaje się z automatu. :)
Tak więc, w miniony czwartek wyruszyłyśmy do Ponieca. Tak się złożyło, że w tym roku Tosia i Abi widziały się dopiero trzeci raz - wcześniej, gdy Klaudia z Abi przyjechały nas odwiedzić oraz na Latających Psach w Poznaniu. Długa rozłąka sprawiła, że straciły do siebie zaufanie i nie zachowywały się już jak kiedyś. Ku naszej radości zaczęły się ze sobą bawić, krótko, ale to i tak duży postęp, nie pamiętam nawet kiedy ostatnio Tosia bawiła się z innym psem. 
Na początku spaceru dołączyła do nas Natasza z Majlo - Tosia nigdy wcześniej nie miała okazji go poznać, niestety nieszczególnie przypadł jej do gustu, ale może po kilku spotkaniach, gdy psiaki się do siebie przyzwyczają, będzie lepiej. ;) 

(wszystkie niepodpisane zdjęcia by Klaudia) 



Pierwszy raz od długiego czasu postanowiłyśmy zrobić coś w kierunku agility. Chciałam przekonać się, czy na obozie w ogóle będzie sens ćwiczyć cokolwiek z tym związanego, ostatnimi czasy Tosia bała się przeszkód i nie chciała nawet skoczyć. Tym razem było inaczej... najpierw nakręciłam młodą na piłeczkę i spróbowałam pobiec na zabawkę. Udało się! Pomijając fakt, że Tośka zupełnie gubiła mózg i skupiała się wyłącznie na piłeczce, jestem z niej bardzo, bardzo dumna. Potem spróbowałyśmy pobiec na zwykły przysmak (a rzadko ćwiczmy na dworze nawet na najlepsze smakołyki, bo są dla Tosi za mało atrakcyjne) - tu kolejne zaskoczenie, Tosia nie bała się i wykazywała nawet spory entuzjazm, o czym nawet nie śniłam! Bardzo się cieszę, że miałyśmy okazję spróbować i przekonać się, że możemy coś dalej z tym robić. Dziękujemy Klaudii za użyczenie "torku". ♥






Chrzest bojowy miały okazję przeżyć niedawno zakupione piłeczki z planet doga, które zobaczycie w najbliższym haulu - papisiowa planetka, golfowa oraz nooks. Abi i Majlo bardzo je pokochały, szczególnie papisiowa planetka była wiecznie oblegana. Cieszę się, że Tosia nie usiłowała bronić zabawek (oprócz tych, które aktualnie znajdowały się w jej pyszczku albo między łapkami) i pozwalała innym psom bez problemu bawić się jej zabawkami. 




Postanowiłam również spróbować sił Tosi we frisbee - nigdy nie łapała go na obcym terenie, nie zwracała na dysk najmniejszej uwagi. Tym razem czekało mnie miłe zaskoczenie... nie dość, że Tosia łapała frisbee (oczywiście nie za darmo, ale to i tak ogromny postęp) i robiła overki, to wykazywała jakikolwiek entuzjazm, ba! Co prawda w jej oczach nie było tych iskierek, które są zawsze, gdy na horyzoncie pojawia się piłeczka, ale nigdy wcześniej w obcym miejscu tak nie cieszyła się na widok frisbee. 



Podsumowując, mam nadzieję, że będzie więcej okazji do takich spacerków i Tosia na każdym będzie mnie tak pozytywnie zaskakiwać. Trzymajcie za nas kciuki na obozie, oby przeminął nam w równie pracowitej atmosferze. ;) 

6 komentarzy:

  1. Fajny spacerek w miłej atmosferze :) Tosia super się zachowała, wielkie gratki. Śliczne zdjęcia, widać że futra zadowolone.
    Pozdrawiam daisy-crazyworld.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne zdjęcia!:) zapraszam też do mojego bloga:

    https://kochane-pieski-dzeki-i-pimpek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że macie psyjaciół :) ja mam kilku. A spacery z nimi są super. Choć oni ćwiczą jakieś sporty a my zajmujemy bardziej sztuczkami i poprawny zachowaniem :P

    Pozdrawiam i zapraszam do nas :D
    http://skundlowani.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. My też uwielbiamy spacerować w gronie innych osób ze swoimi psiakami. Gratuluje postępu z frisbee :D

    Pozdrawiam, Creamy Team

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę grupowych spacerków! Gratuluję postępów w agility i frisbee! Powodenia w dalszej nauce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję postępów. Mufka nie jest tak chętna do agility, choć czasami da się ją przekonać do przejścia przez jakąś przeszkodę. Pozdrawiam!
    http://mufkajestem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń