piątek, 10 lutego 2017

Szczurza rezydencja


Dzisiaj post poświęcony tylko i wyłącznie szczurowatym. Dowiecie się m. in. jak mieszkają ogonki, co jedzą i w jaki sposób spędzają czas. Nareszcie porobiłam dziewczynkom wyraźne zdjęcia, więc będę mogła w końcu pokazać Wam je w całej okazałości - nie przeciągając dłużej, zapraszam do bliższego zapoznania się z maluchami. 😉

Na pierwszy ogień idzie Bianka - nie chcę wyjść na rasistkę ani nic w tym rodzaju, aczkolwiek faktem jest, iż z całej trójki ją faworyzuję najbardziej. Nie jest to jednak zasługa jej umaszczenia (choć nie ukrywam, że wielbię albinoski), lecz charakteru. To taka nieśmiała, bezbronna gapcia, która wciąż szuka człowieka i chce przy nim być 24h na dobę. Jest strasznie proludzkim szczurkiem, potrafi godzinami przesiadywać na moim ramieniu. W jej mniemaniu podłoga jest lawą - dosłownie, zapiera się łapkami, gdy chcę ją na niej położyć, a jeśli to uczynię, jest na moim ramieniu zanim zdążę wstać. Jedyne bezpieczne miejsce do biegania to łóżko, fotel i klatka, reszta jest straszna i zła. Bianeczka to taka trochę sierotka, którą trzeba wciąż mieć na oku - naderwała sobie niedawno pazurek o pręt klatki, nadal nie mam pojęcia jak. Wystarczy chwila nieuwagi, a maleństwo zaczyna się gubić w swoim małym świecie. Myślę, że jest to też spowodowane odmianą Bianki, albinoski z natury mają słaby wzrok. Mimo to, jest najcudowniejszym szczurzym dzieckiem, jakie w życiu spotkałam i kocham ją ponad wszystko.
Kolejna jest Ruby. Dosłowne przeciwieństwo Bianki, jest pewna siebie, dominująca, niczego się nie boi i wszędzie chce być. Po wypuszczeniu z klatki nie mogę spuścić jej z oczu, bo wciąż szuka miejsca, gdzie mogłaby coś zbroić. To wulkan energii, ciężko za nią nadążyć, gdy biega. Zdaje się być w dziesięciu miejscach na raz, a tak naprawdę jest już po drugiej stronie pokoju. Znęca się nad biedną Bianką i myśli, że wszystko jej wolno. W stosunku do ludzi jest przyjazna, lubi człowieka, ale woli raczej zwiedzać świat, niżeli przesiadywać na jego ramieniu. Jej egzystencja opiera się na wiecznych emocjach - przecież świat jest taki duży i ciekawy, dlaczego pani nie pozwala samej wyjść mi z pokoju? To typ urwisa, który jest raczej trudniejszy w opiece, ale również przysparza wiele radości, chociażby wtedy, gdy tak radośnie biega po pokoju (kiedyś to nagram i Wam pokażę).
Jako ostatnia pozostaje Mia (lub Mija, jak kto woli). Lubi ludzi, ale bez przesady, ileż można. Woli swój szczury światek i jest raczej bezproblemowym szczurem, takim pomiędzy Bianką, a Ruby. Z początku zdawała się być  najmocniej aspołeczna - a ona po prostu potrzebuje czasu, nie lgnie do każdego, najpierw musi poznać. Człowiek jest po to żeby dawać jedzenie, wypuszczać i miziać... ale od czasu do czasu, nie popadajmy w paranoję! Może i głaskanie jest fajne, ale dla Mii to tylko strata czasu, który można poświęcić chociażby na spanie. Po otwarciu klatki przebywa raczej na jej obszarze, nie oddala się szczególnie, bywa leniwa. Wciąż kłóci się z Ruby o to, która z nich jest alfą. Często przyczepia się też do Bianki, aczkolwiek nieco ją oszczędza, w odróżnieniu od łaciatej siostry. Jej hobby to spanie, jedzenie i obserwowanie świata zza krat klatki, która jest bezpieczniejsza od pokoju w którym czyha tyle złych rzeczy! Stosunek do świata ma raczej obojętny, ważne, aby wszystko było na swoim miejscu, wtedy jest dobrze.

Płynnym krokiem przejdźmy do bardziej wyczekiwanej przez większość części postu - zapraszam Was do szczurzej rezydencji!  
Przepraszam za jakość wszystkich poniższych zdjęć, część jest robiona telefonem, a te lustrzanką robione przy dość niekorzystnych warunkach. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie! 😄

Wybaczcie bałagan wokół klatki - zalety posiadania ogonków 😉
 Szczerze mówiąc nie pamiętam dokładnych wymiarów, aczkolwiek jeśli dobrze kojarzę wynoszą one - dług. 1,20m, szer. 85cm, wys. 1m. Dla ciekawskich, klatka została zakupiona w salonie zoologicznym w Lesznie za 180 zł. Wiem, że jest w niej trochę pusto, ale mamy ją od niedawna i w dalszym ciągu jest rozbudowywana. Poniżej nieco o tym, co się w klateczce znajduje.

 1| Wiszący domek z zooplusa "sputnik" - klik. Number one szczurowatych, kochają go ponad wszystko i praktycznie tylko w nim śpią. Potrzebowały czasu, aby się do niego przekonać, gdy jednak to nastąpiło, domek stał się ubóstwiany. Aż ciężko uwierzyć, że kawałek kolorowego plastiku może przynieść tyle frajdy!
2| Trixie wiszący mostek z zooplusa - klik. Prawa strona klatki zdawała się mega pusta, więc postanowiłam ją jakoś zapełnić. Dziewczyny lubią od czasu do czasu pobawić się na mostku, aczkolwiek nie zrobił on takiej furory jak wiszący domek. 
3| "Norka" noname - wygrzebana z promocyjnego kosza za całe 2,50zł. Szału nie zrobiła, szczurki raczej średnio się nią interesują. 
4| Koszyczek - zwyczajny koszyczek kupiony w sklepie z akcesoriami dla gospodarstwa domowego. Początkowo znajdował się w nim polarek, szczurki jednak szybko go sobie przełożyły, a z koszyczka zrobiły... kuwetę, ale tylko na siusiu. 😅
5| Kuweta noname - słabo ją widać, aczkolwiek lepszego zdjęcia zrobić nie mogłam. Zwykła, mała, różowa, narożnikowa kuweta, z której szczurowate nie potrafią korzystać. 
6| Domek noname - otrzymany "w spadku" domek dla chomika syryjskiego, mimo to dziewczynki cisną się w nim czasami w trójkę (przecież im ciaśniej tym bezpieczniej!). Wielbiony przed pojawieniem się sputnika. 

 Cieńsze półeczki są zrobione z desek, które były dołączone do klatki - są tylko nieco zmodernizowane, tzn. przymocowane dodatkowo drucikami. Największa półka została zakupiona dodatkowo w sklepie zoologicznym. 
Nie wspominałam jeszcze o ściółce - początkowo korzystałyśmy ze ściółki kukurydzianej firmy Zolux - o, takiej, którą kupowałam w sklepie zoologicznym w Lesznie. Jednak ze względu na powiększenie się klatki, a co za tym idzie, potrzebę większej ilości ściółki, zdecydowałam się zmienić ją na inną. Wybór padł na podściółkę z konopi firmy Hugro z zooplusa - klik. Testujemy ją dopiero od jakiś dwóch tygodni, aczkolwiek muszę przyznać, że jak na razie spełnia moje wszystkie oczekiwania. 

Kolejną rzeczą o której dziś mowa jest szczurze jedzenie i wszystko, co z nim związane. Dowiecie się od kuchni co jedzą, jak jedzą i w czym jedzą - miłej lektury! 😊

 1| Buteleczka do wody - również przeznaczona dla chomika, aczkolwiek gdybym nie zmieniała dziewczynkom wody codziennie, starczyłaby im ona nawet na 3-4 dni. 
2| Miseczka noname - spadek po moim króliku, który odszedł trzy lata temu. Podaję w nim "mokre" jedzenie, o którym więcej za chwilkę. 
3| "Paśnik" - ja używam go do ziółek i suszonych płatków kwiatów. 
4| Miseczka z zooplusa otrzymana za punkty bonusowe. Ogonki dostają w niej tylko suchą karmę. Z mojej strony nie polecam - nie widać tego na zdjęciu, ale miseczka jest pęknięta z jednej strony (do teraz nie mam pojęcia jak to się stało) i bardzo ciężko wkłada się ją i wyciąga. 

Można powiedzieć, że podstawą diety moich szczurowatych jest karma, oczywiście nie byle jaka, nigdy w życiu nie dostaną Vitapolu czy innego świństwa. Dotychczas ogonki jadły dwa rodzaje Versele-Lagi - Rat Nature oraz Complete Rat & Mouse. 

Z gotowych dodatków, przysmaków czy suplementów (jeśli tak można to nazwać) otrzymują rzeczy znajdujące się na zdjęciu poniżej. 
 1| Versele-Laga Complete Crock - smakołyki jagodowe, tą paczkę mam od początku posiadania ogonków, więc jak widać, nie dostają przysmaków często i jedynie przy wyjątkowych okazjach.
2| Versele-Laga Nature Snack proteins - czasami czas nagli i nie ma czasu, aby szykować dziewczynkom coś łał, wtedy taka gotowa mieszanka białkowa jest pierwszorzędna. Daję ją szczurkom od czasu do czasu w celu uzupełnienia diety. 
3| Trixie suszone larwy mącznika - szczurki uwielbiają, poza klatką używam ich jako przysmaków, bo tylko one są bardziej atrakcyjne od otoczenia. 

Odkąd mam ogonki zaczęłam odkrywać w sobie kuchenne powołanie (tfu, kogo ja oszukuję, nienawidzę gotować) i wyrażam się twórczo szykując ich potrawy. Ileż razy słyszałam, że moje szczurki jedzą lepiej od ludzi... no cóż, ode mnie również. Poniżej kilka przykładowych "dań" szczurowatych (tak, robię im zdjęcia - mam nawet do nich osobny folder w telefonie 😉). 

 Zaczynając od pierwszego zdjęcia w lewym górnym rogu:
  • awodako; 
  • płatki owsiane, BoboVita marchew z jabłkiem, ogórek, migdały;
  • BoboVita jagoda z jabłkiem, ogórek, orzechy;
  • Gerber ryba z warzywami, migdały, płatki owsiane;
  •  kiwi, banan;
  • Hipp deser jogurtowy z owocami, banan;
  • BoboVita sałatka z owoców lata, banan;
  • BoboVita banan z jabłkiem, jabłka, migdały;
  • BoboVita marchew z jabłkiem, ogórki, jagody goji, słonecznik.
 To tylko przykłady dań szczurowatych, staram się urozmaicać ich dietę najbardziej jak mogę - od czasu do czasu otrzymują suszone rybki (takie dla psów), różne warzywa i owoce, miód, olej z ryżu, olej lniany, suszony chleb, ryż. Co kilka dni robię przerwy i albo dziewczynki dostają tylko suchą karmę (czym są zwykle bardzo zbulwersowane i kręcą noskami, wybredne się zrobiły) albo coś mniej treściwego, np. troszkę jabłka. 
Rzeczą którą włączam do ich jadłospisu jest siano, które również podaję szczurowatym regularnie, aczkolwiek trudno kupić małe opakowania siana, a dziewczynki nie jedzą go dużo, z tego powodu zwykle kupuję je w formie małych kulek, które są dostępne w niektórych zoologicznych. Ogonki dostają również suszone zioła i płatki kwiatów. 
Owszem, pudełko po Vitapolu - w wieku 8 lat dostałam królika, błędy młodości. 😛

Na koniec pewien bonus - mini haul zakupowy! Tydzień temu w piątek miałam okazję być w Maxi Zoo w Poznaniu, poczyniłam psie, jak i szczurze zakupy. Z racji jednak, iż to post wyłącznie poświęcony szczurom, dziś przedstawię tylko ogonkowe zdobycze. 

1| Karma Real Nature - skład jest świetny, nawet lepszy niż Versele-Lagi. Nie ma w nim słowa o barwnikach, konserwantach, wzmacniaczach smaku itp. Z tego co się orientowałam, nie da się zamówić jej w internecie, jeśli jednak wiecie coś na ten temat, będę wdzięczna za każde info. 
2| MultiFit podkłady do klatki. Jeszcze nietestowane, mam zamiar użyć ich po następnym czyszczeniu klatki. 
3| Suszony burak.
4| Suszona marchew.
5| Serduszko z ziół - idealny prezent na walentynki. 
6| AniOne domek z siana.
7| Koszyk JR Farm - taki jak tu.  
8| JR Farm kolba krewetkowa.
9| JR Farm Grainless kolba kwiatowa (?). 

Mam nadzieję, że nie zanudzałam aż tak i gratuluję, jeśli dotrwaliście do końca - przepraszam za to, że post ciągnął się jak tasiemiec, jednak krócej nie potrafiłam tego streścić. Na dzisiaj to tyle, dajcie znać, czy chcecie więcej postów o szczurzej tematyce!

3 komentarze:

  1. Super post. Kocham szczurki, ale niestety moja mama wręcz przeciwnie. Dziewczynki są piękne, a ich chrakterki takie różne. Nie wiedziałam że ogonki jedzą Gerberki i to takie smaki jak ryba itp. Przynajmniej dowiedziałam się trochę więcej o szczurach <3
    Pozdrawiam
    daisy-crazyworld.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie słodziaki! Kocham gryzonie, ale moja mama nie przepada za myszami, szczurami, myszoskoczkami i innymi małymi zwierzątkami z długaśnymi ogonami. Ja wręcz przeciwnie. Miałam nawet myszoskoczka, z którym niestety musiałam się pożegnać w ostatnią Wigilię..
    Może w przyszłości zawita u mnie jakiś gryzoń, ale na tą chwilę nic nie planuję. A Twojemu małemu stadku życzę tego co najlepsze! Niech się fajnie chowają :D

    Razem z Goyą pozdrawiamy i zapraszamy do nas

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Zwierzogrodu! Wyróżniamy się indywidualny podejściem do klienta, konkurencyjną ceną i miłością do futrzaków :) Zwierzogród - internetowy sklep zoologiczny

    OdpowiedzUsuń